Chrzan

Przepis na domowy chrzan to po prostu łatwizna, aż żal nie spróbować. Taki chrzan bez octu, bez środków konserwujących to samo dobro, jest zdrowy i smaczny. U nas w domu role przy robieniu chrzanu są podzielone, mąż ściera i płacze, a ja robię cała resztę :) Są różne przepisy na chrzan, ale ja mam już od lat sprawdzony przepis i się go trzymam.

Chrzan nieobecny na wielkanocnym stole? To jak wesele bez pana młodego :) Po prostu niemożliwe. Chrzan występujący w Polsce to chrzan pospolity, zgodnie z nazwą powszechnie rosnący, więc szkoda nie skorzystać. Dlatego przepis na chrzan tarty trzeba zachować, nie miąć, nie niszczyć, kilka lat będzie służył :)

Polecam sprawdzony przepis na chrzan. W mojej rodzinie od lat przepis na chrzan jest wykorzystywany, niestety głównie na Wielkanoc, a szkoda, bo warto jeść chrzan cały rok. Szczególnie, ze przygotowanie chrzanu jest proste i jedyna niedogodność związana z domowym chrzanem to łzawienie podczas tarcia. Jednak warto się przemęczyć bo własnoręcznie zrobiony chrzan smakuje całkowicie inaczej niż ten kupowany w sklepie.

Jak zrobić chrzan na Wielkanoc? Bardzo łatwo! Bez domowego chrzanu nie wyobrażam sobie Świąt Wielkanocnych, dlatego przepis na chrzan musi być co roku w użyciu. W koszyczku własnoręcznie zrobiony chrzan po prostu musi być. Poza tym chrzan jest zdrowy i warto go jeść codziennie, a nie tylko od święta!

Przepis na chrzan nie jest skomplikowany, jedyna niedogodność to starcie korzenia, bo podczas tarcia wydzielają się silne opary powodujące łzawienie, ale podobnież można się tego pozbyć namaczając chrzan całą noc w zimnej wodzie. Na pewno pomaga tarcie na świeżym powietrzu. Na pewno chrzan domowy smakuje intensywniej niż kupny.

Chrzan domowy na Wielkanoc to bardzo dobra koncepcja, szczególnie, że przepis na chrzan domowy nie jest trudny, tylko warto zaopatrzyć się w gogle przed ścieraniem :) A poważnie to ścierać chrzan najlepiej na balkonie lub przed domem, bo w pomieszczeniu nie unikniemy łzawienia z oczu. Warto jednak się pomęczyć, bo chrzan domowy smak ma całkiem inny od sklepowego. No i wiemy co jemy!